Niewiele ponad miesiąc temu do naszej dziecięcej części redakcyjnej załogi dołączył Teoś – stało się to dla nas świetną okazją do poszukiwania i testowania nowinek z rynku noworodkowo-wyprawkowego. I przyznam szczerze, że nikt nie mógł zrobić tego lepiej niż Dorota – mama, która już miała trójeczkę na koncie i w swoim matczynym życiu przerobiła chyba wszystkie patenty. Dziś będzie o tym jak zadbać o bezpieczny sen malucha, gdy wokół grasuje trójka rodzeństwa, a mama chciałaby efektywnie wykorzystać czas spania dzieciaczka. Przed Wami recenzja z testingu marki moKee.
Wszystkie ręce na pokład
Jak się zapewne domyślacie, przy trójce szkrabów w domu i kolejnym w drodze, logistyka „sypialniana” staje się nielada wyzwaniem. Dlatego też jeszcze przed pojawieniem się Teosia Dorota zdecydowała, że tym razem postawi na coś bardziej kompaktowego niż klasyczne łóżeczko, co jednocześnie zapewni jej duża mobilność z maluchem. Kosze Mojżesza cieszą się ostatnio bardzo dużą popularnością – naszą uwagę zwrócił ten, który wyróżnił się prostym, ale niebanalnym designem – mianowicie WoolNest od moKee – wykonany w 90% z pięknej, naturalnej wełny. Uniwersalny szary kolor ożywiany jest przez uchwyty dostępne w czterech żywych kolorach (żółte, turkusowe, pomarańczowe, różowe). Razem z koszem można zaopatrzyliśmy się w dedykowany stojak, który wykonany jest z certyfikowanego drewna bukowego. Los tak chciał, że ostatnie przygotowania do przyjęcia nowego członka rodziny „spadły” na Tatę i rodzeństwo, które dzielnie pomagało w pracach „montażowo-wykończeniowych”.
Otwórz galerięWitaj w domu!
Pierwsze tygodnie maleństwa to czas, gdy praktycznie nie spuszczamy go z oczu (z różnych względów) i mimo, że to już czwarty potomek Doroty to WoolNest okazał się prawdziwym objawieniem i wybawieniem. Wygląda przepięknie, ale przede wszystkim jest bardzo lekki – dzięki temu można go bez problemu przenosić z maluszkiem w dowolne miejsce w domu (pomagają w tym uchwyty). Jego design sprawia, że idealnie dopasowuje się do każdego wnętrza – bardzo nam się podoba ten odcień szarości – to co byśmy zmieniły to kolor samego stojaka, który niby również szary, ale nie do końca nam się zgrywa ;). Kosz jest bardzo prosty do złożenia i rozłożenia dzięki czemu świetnie sprawdza się w podróży jako alternatywa dla łóżeczka. Posłuży również w czasie krótkich wizyt jak np. niedzielny obiadek u dziadków – dzięki temu nie trzeba dziecka trzymać cały czas np. w foteliku-łupince. Trzeba przyznać, że to co zyskują rodzice to przede wszystkim swoboda i jednocześnie spokój o bezpieczeństwo malucha.
Otwórz galerięTrzej muszkieterowie i… koty
Pojawienie się w domu malucha to prawdziwa rewolucja również dla rodzeństwa, które do swoich zabaw wykorzystuje każdy kąt dom domu. W tym wypadku nie ma mowy o pozostawieniu malucha np. w kokonie na sypialnianym łóżku. Maleńki braciszek stał się oczywiście obiektem pieszczot i przytulasów, które dzięki mobilności zapewnionej przez WoolNest odbywają się pod czujnym okiem mamy smażącej naleśniki 😉 Zabawy w pokoju dziecięcym? Oczywiście Teoś również wtedy towarzyszy rodzeństwu, każdą chwilę wykorzystując na drzemkę. Ale, ale… pominęliśmy jeszcze jedną ważną grupę domowników – kocurki. Miłośnicy tych czworonogów doskonale wiedzą, że lubią one posłużyć za przenośny termofor kładąc się na swoim ludzkim przyjacielu. Jednak w momencie gdy kociak waży więcej niż niemowlak lepiej mieć całą tę gromadkę na oku.
Otwórz galerięKobieta zmienną jest
W standardowym wyposażeniu kosza moKee jest materacyk w wersji Aloe Vera (to był nasze wybór), który ma zdejmowany pokrowiec rozpinany na suwak. Alternatywą dla niego jest materac naturalny z łuski kokosowej i wełny jagnięcej (opcja dodatkowo płatna). Dla mam, które nie lubią monotonii marka przygotowała wymienną wyściółkę, które dodatkowo ozdabiają kosz – u nas wygrały soczyste arbuzy, ale każdy znajdzie coś dla siebie. Dorota równie mocno pokochała „surową” wersję kosza. Oczywiście w komplecie są też prześcieradła na materac – bądź bawełniane bądź wodoodporne poliestrowe. Osobiście nie jesteśmy fankami tego drugiego rozwiązania, gdyż nie jest to materiał najbardziej przyjazny dla skóry maluszka, ale w sytuacji gdy dziecko sporo ulewa często takie rozwiązanie jest niezbędne. Prześcieradła można spasować kolorystyczne z wyściółką. Kosz ma jeszcze jedną zaletę, o której warto wspomnieć – ze względu na swoje wymiary „otula” dziecko i stwarza mu środowisko bliższe temu, które znało z brzuszka mamy i dzięki temu maluch czuje się bezpieczniej.
Otwórz galerięJeśli szykujecie się na powitanie nowego członka rodziny albo myślicie o redekoracji pokoju już posiadanych szkrabów to zerknijcie co proponuje marka moKee www.pl.mokee.eu – obecnie ceny na stronie są już obniżone o 10%, a z kodem rabatowym „KIDDOSTYLE” macie dodatkowe 5% rabatu do końca października!