fbpx

Na imię mam Gaia

Niewątpliwie hasła #slowfashion czy #zrownoważonamoda przewijają się ostatnimi czasy dość często przez instagramowy feed. Pytanie brzmi czy nie za często? Co naprawdę jest eko i fair, a gdzie zaczynają się chwyty marketingowe? Nie wszystko jesteśmy w stanie sprawdzić, czasem trzeba zaufać też intuicji. Pozwoliliśmy sobie na ten wstęp, gdyż marka, która ostatnio trafiła w nasze ręce – Lamita Organic – ma wpisane w swoje DNA wszystkie, najważniejsze dla przytoczonych nurtów, wartości. A jej najnowsza kolekcja Mother of Nature jest hołdem oddanym Matce Ziemi i jej pięknu. To właśnie z niej pochodzi rampers Gaia, który testowała razem z nami nasza Julka. 

Recepta na miłość

Żadna z Was chyba nie zaprzeczy, że na pierwszej randce w ciemno z facetem to pierwsze wrażenie determinuje jak się potoczą dalsze losy spotkania. Nie inaczej wygląda przyjaźń z nową marką – zaczyna się od pierwszego wrażenia. A teraz wyobraź sobie kartonową paczkę z przepiękną papierową, liściastą taśmą (zamiast zwykłego przeźroczystego „sklejacza”). Do tego naklejka z rysunkowym wizerunkiem matki ziemi oraz inne z hasłami „to będzie piękny dzień”, „Lamita jest kobietą” (jakże na czasie!). Otwierasz, a Twoim oczom ukazuje przepiękna lawendowa bibuła, przewiązana różową wstążką. Do paczki dołączony jest odręcznie pisany liścik, dzięki któremu czujesz się wyjątkowa. Czas na punkt kulminacyjny – docieramy do produktu… Jest on zapakowany w stylowy worek w lamparcie cętki, a w jego wnętrzu tkwi serce marki – rampers Gaia. Tak rodzi się miłość od pierwszego wejrzenia. Ta krótka opowieść nawet w połowie nie oddaje realnych przeżyć – i tak celowo używam takiego słowa – tego typu „unboxingi” rozpatruję zdecydowanie w tej kategorii. Może poniższe zdjęcia pobudzą nieco więcej Waszą wyobraźnię.

Otwórz galerię
Odrobina luksusu

Wszyscy doskonale wiemy, że zakochanie to na początku „chemia” – każdy kolejny krok jest już trudniejszy i wystawia związek na różne próby. Serce ukochanej pomaga zdobyć odrobina luksusu (no na pewno nie przeszkadza 😉 – w przypadku naszego związku Lamita uraczyła nas najwyższej jakość dzianiną – jest to 92% bawełny organicznej z certyfikatem GOTS z 8% domieszką elastanu. Kropką nad i jest wykończenie rampersowego kaptura 100% różowym, jedwabiem – jak na małą księżniczkę przystało! Rampers jest niesamowicie ciepły, miękki i mięsisty – Julka wprost się w niego wtulała i „achowała” jaki on milusi. Kolejny sprawdzian to było pranie – zdany perfekcyjnie: materiał nie zbił się, nie spakulił – dalej pozostał taki jak wcześniej. Jak tylko rampers wysechł, był od razu gotowy do założenia.

Otwórz galerię
Szczypta oryginalności

To co jest charakterystyczne dla projektów Lamita Organic to niebanalne wykończenia i ozdoby. W tym wypadku klasyczny, „dresowy” rampers został ozdobiony ręcznym haftem autorskiej Matki Natury. Z tyłu zaś, fikuśnie na pupie, powiewa haft ze skrótem nazwy marki. Julce bardzo przypadły do gustu te fruwające niteczki i nie omieszkała co i rusz kręcić pupą, co by sprawdzić czy na pewno dalej tam są 😉 Marka w tym produkcie połączyła piękne z pożytecznym: rampers to chyba najszybszy z możliwych do założenia outfitu, a do tego kolor pudrowego różu i jedwab i hafty nadają mu wyjątkowości i dziewczęcości. Nikt już nam teraz nie powie, że nie księżniczka nie może nosić dresu ;)! Co więcej jak widać ta nasza księżniczka trochę zbuntowana i stylówka musi wpasować się w dziewczyńskie wybryki!

Otwórz galerię
Misterne wykończenie

Kiedy związek ma za sobą już pewne przejścia, potrzebne jest coś co go scementuje i utrwali zbudowane fundamenty i nada ostatni sznyt. W naszym przypadku były to detale i dodatki. Złote zatrzaski, które oprócz łatwości rozpinania i zapinania pełnią funkcję ozdobną oraz wygodne ściągacze, które pomagają dopasować się do rozmiaru ciała. Z dodatków skusiliśmy się na najmodniejszą w tym sezonie gumkę scrunchie z „uszami” w różany wzór oraz firmowe skarpetki z bawełny czesanej z tym samym motywem. To jedna z naszych ukochanych stylówek. Co więcej obszerny krój rampersa pozwala nam obecnie założyć pod spód leginsy i bluzę i hasać na świeżym powietrzu w samym kombinezonie! Oj nosiłabym! Ale póki co chyba pokuszę się o bluzę!

A jeśli chcecie zobaczyć jakie propozycje na prezent poleca Lamita Organic to koniecznie zajrzyjcie do naszego prezentownika-stylownika – znajdziecie tam również rabat (ważny w dniach 1-6 grudnia) na całą kolekcję, która dostępna jest na www.lamita-organic.com.

Otwórz galerię
instagram default popup image round
Follow Me
502k 100k 3 month ago
Share