Są takie produkty dziecięce, do których zakupu warto się odpowiednio przygotować i posiadać przynajmniej minimalną wiedzę. Do tej kategorii z pewnością należą foteliki samochodowe. Okazuje się jednak, że jakkolwiek byśmy się nie szykowali to pomoc specjalistów jest niezastąpiona – dziś przed Wami specjalny testing, bo nie tylko produktów, a przede wszystkim sklepu i sposobu obsługi klienta. Muszę przyznać, że jest to zdecydowanie mój ulubiony rodzaj – bo to nie wybór jest prawdziwą sztuką, ale właśnie umiejętność doradzenia klientowi! A pracownicy Osiem Gwiazdek osiągnęli w tym zakresie prawdziwy kunszt.
Upływający czas najlepiej widać po tym jak szybko rosną dzieci – ledwo się obejrzeliśmy, a już Javier wyrósł ze swojej skorupki (fotelik grupy 0) i zaistniała pilna potrzeba kupienia kolejnego fotelika. Stało się to świetną okazją do odwiedzenia nowootwartego sklepu z fotelikami sieci Osiem Gwiazdek (przy ul. Puławskiej – to już trzeci sklep w Warszawie). Czemu tam skierowaliśmy nasze kroki? Tu musimy sięgnąć trochę do naszej fotelikowej historii…
Pierwszy fotelik dla pierwszego dziecka (Julki) kupiliśmy w znanym warszawskim sklepie, który specjalizuje się w sprzedaży wózków i fotelików. Ponieważ lubię być przygotowana, przed wizytą w sklepie zrobiłam dokładny research modeli i praktycznie z podjętą już decyzją udaliśmy się do sklepu. Cały proces zakupowy odbył się tak, że sprzedawca „potwierdził” nasz wybór, wyjął pudełko z fotelikiem, zapłaciliśmy i „do widzenia”. Wtedy nie widziałam w tym nic dziwnego. No to czego się teraz czepiasz babo? Ano tego, że mieliśmy dużo szczęścia, bo akurat fotelik pasował do naszego samochodu (sprzedawca nawet nie zaproponował sprawdzenia) – a moje przygotowanie sprawiło, że faktycznie wybraliśmy całkiem dobry model, w którym zresztą jeździł potem również Javi.
Na szczęście po urodzeniu Julki parentingową pocztą pantoflową trafiliśmy na blog i społeczność Osiem Gwiazdek. Nie będę tu się rozwodzić nad szczegółami (sami tam zajrzyjcie), ale NAPRAWDĘ otwierają się oczy na kwestie bezpieczeństwa dziecka w podróży. A do tego autorzy bloga serwują całkiem sporą dawkę humoru i anegdotek – dla mniej to jeden z bardziej rozrywkowych facebookowych fanpage’y. Tym sposobem kolejny fotelik dla Julki kupiliśmy w nowootwartym wówczas sklepie Osiem Gwiazdek przy ul. Bruszewskiej (mamy to szczęście do otwarć ;)). Zostaliśmy fachowo obsłużeni – wjazd samochodem na teren sklepu, przymiarki różnych fotelików zarówno do dziecka jak i pojazdu – finalny wybór padł wtedy na model AXKID Duofix – nie będę wchodzić w tym miejscu w szczegóły – więcej na ten temat za chwilę.
O jednej rzeczy jeszcze muszę wspomnieć, zanim będzie o nowym foteliku – Julce przy zasypianiu w foteliku opadała głowa (zmora rodziców), podjechaliśmy więc do 8*, gdzie całkowicie bezpłatnie nie tylko wyregulowano nam fotelik, ale również udzielono nam cennych porad odnośnie bezpieczeństwa dziecka w samochodzie (np. montaż siatki oddzielającej bagażnik od przestrzeni pasażerskiej) oraz nagany za jedzenie w samochodzie (ach te zdradliwe okruszki – pozdrawiamy Pana Jacka!). Wierzcie mi, że tym ludziom naprawdę zależy na bezpieczeństwu Waszych dzieci – nie silą się na fałszywe uprzejmości, żeby „wepchnąć” klientowi najdroższy model.
Wróćmy zatem do teraźniejszości, gdzie w pewne grudniowe przedpołudnie przyszło nam wybierać fotelik dla kolejnej latorośli. Jak się już pewnie spodziewacie, był tam mój mąż, ja i MÓJ PLAN 😉 W zasadzie byliśmy zdecydowani na zakup AXKID Minkid (czyli praktycznie identyczny fotel jak Duofix, który już mamy – różni się tylko tym, że jazda jest możliwa tylko tyłem oraz montowany jest na pasy, a nie na ISOFIX). Właściwie trochę przypadek sprawił, że do sklepu przyjechaliśmy dwoma samochodami, a jak się potem okazało było to kluczowe dla dalszych wyborów. Jestem pod wrażeniem umiejętności Pana Maćka, który nas obsługiwał, bo swoimi dyskretnymi pytaniami i sugestiami całkowicie zrujnował mój zakupowy plan 🙂 I jestem mu za to ogromnie wdzięczna!
Otwórz galerięNa pierwszy rzut obejrzeliśmy i przymierzyliśmy oczywiście Minikida, który w wersji 2.0 posiada dodatkowo boczną ochronę ASIP oraz ma nieco ulepszony zagłówek, względem swojego poprzednika. Byliśmy nastawieni na kupno fotelika do 25 kg, który posłuży dłużej jednak daliśmy się namówić na przymiarki fotelika do 18 kg (czyli mniej więcej do 4 lat). Dlaczego? Bo jak słusznie zauważył Pan Maciek – jak Javi osiągnie tę wagę, to Julkę też już będzie trzeba przesadzać do większego fotelika, a on sobie wtedy wskoczy do Duofixa. Co więcej doszła kwestia ewentualnego przekładania fotelika do drugiego, mniejszego samochodu – Minikid zajmuje dużo miejsca i nie jest taki szybki i łatwy do przepinania (montowanie na pasy + dodatkowe uprzęże mocowane do przedniego fotela).
Z fotelików 0-18 kg przymierzaliśmy polskiego (!) Avionauta Aerofix oraz AXKID Modukid. Oba są montowane na bazy (na tej samej bazie można montować też fotelik z grupy 0) – decydująca przy wyborze była dla nas była ilość miejsca na nogi, którą możecie sobie porównać na poniższych zdjęciach. Tutaj zdecydowanie wygrywa Modukid, w którym można regulować odległość fotelika od oparcia tylnego fotela. Zachęcamy do lektury pełnej specyfikacji fotelików w podanych linkach oraz przetestowania na żywo – każdy ma inne priorytety jeśli chodzi o wybór – natomiast możecie być pewni, że specjaliści z 8* doradzą Wam najlepiej.
Otwórz galerięTo w co się musicie uzbroić to cierpliwość – nasze „tetrisowe” przymiarki fotelików, w różnych konfiguracjach i samochodach zajęły trochę czasu – Pan Maciek cierpliwie i z uśmiechem na ustach dźwigał i montował kolejne gabaryty. Ale nie martwcie się Osiem Gwiazdek zadbało o to, żeby umilić Wam czas oczekiwania: jest więc kącik dla dzieci, kącik dla Tatusiów (konsola do gier!) i kawa dla Mam (sorry za tę stereotypizację). W ofercie sklepu znajdziecie również wszystkie potrzebne akcesoria jak np. lusterka, poncza samochodowe czy maty pod foteliki.
Otwórz galerięNa koniec podsumuję Wam jeszcze jak sprawdza się wybrany przez nas fotelik czyli AXKID Modukid. Błogosławię jego sposób montażu (baza wpinana na ISOFIX) – zaledwie w ciągu miesiąca fotelik przenosiliśmy między samochodami kilkanaście razy… Wygodny zagłówek i pasy dopasowujące się do wzrostu dziecka. Łatwo zdejmowana tapicerka, ale też łatwo się czyści (mokrymi chusteczkami ;)). I regulowane pochylenie fotela, dzięki czemu nie ma „syndromu opadającej główki” podczas spania w samochodzie. Choć mi mądrali ciężko się do tego przyznać, to zdecydowanie Pan Maciek miał rację doradzając nam ten model 🙂
Otwórz galerięPamiętajcie, że ten testing miał na celu pokazanie Wam w jaki sposób warto kupować fotelik – nie jest to natomiast materiał ekspercki na temat samych produktów, stąd też mało tu kwestii technicznych – nie ośmieliłabym się! Po fachową poradę zapraszamy oczywiście do Osiem Gwiazdek www.osiemgwiazdek.pl! Możecie sięgnąć również do naszego wywiadu z prezesem Fundacji Osiem Gwiazdek – znajdziecie tam wiele przydatnych informacji i wiedzy merytorycznej: Moda na bezpieczeństwo.