To jedna z tych niewielu marek, wokół których kręciłam się i kręciłam, no i nie mogłam podjąć decyzji o zakupie. Na każdych targach kilka rund obok ich stoiska, co promocja w internecie to namiętne oglądanie strony www i cały czas tylko jedna wątpliwość – czy moje dziecko zechce korzystać ze śpiworka i właściwie to kiedy będziemy go używać… Teraz z ręką na sercu – nie wiem jak żyliśmy bez niego 😉 Jeśli i Wy się wahacie albo jeszcze nie znacie kolekcji Sleepover marki Kidspace to przeczytajcie historię przyjaźni Julii (i trochę Javiera) z kidspace’ową pandą 🙂
Weź się przytul
Jest takie jedno słowo Julii, po którym od razu wiadomo czy prezent jest hitem czy kitem. Przeciągłe „łaaaał”. Po otwarciu paczki od Kidspace zostało ono wyemitowane nawet kilkukrotnie. Bo to w końcu ukochana przez Julię panda. Na pierwszy ogień poszła poduszka, która została wyprzytulana aż do momentu kiedy przyszło rozprawić się z workiem, w który zapakowany był śpiworek. Rozwiązanie bardzo fajne, bo z suwakiem i rączką pozwala na wygodne przechowywanie i transportowanie, więc musiałam interweniować, aby ocalało 🙂 Opisując w dużym skrócie potem nastąpiła fala radości przejawiającej się w chowaniu się do śpiworka, całowaniu pandy, tarzaniu się po ziemi i innym dziecięcym rytuałom -szczerze to to co widziałam już tylko do tej pory było bezcenne – takie czyste szczęście.
Otwórz galerięJeśli chodzi o rzeczy bardziej przyziemne to nasz śpiworek to rozmiar Small (są jeszcze Medium i Large) – ma długość 130 cm i jest przeznaczony dla dzieci do 3 lat. Zewnętrzna tkanina to plush minky, natomiast warstwa wewnętrzna to bawełna satynowa w firmowy wzór – balony, wypełnienie silikonowe antyalergiczne. To co robi naprawdę wrażenie to grubość i miękkość śpiworka – faktycznie można w nim spać na podłodze, karimacie lub twardym łóżeczku przenośnym. Do kompletu jest również poduszka z pandą i fikuśna opaska na oczy. Uwagę zwraca doskonałe wykończenie produktu oraz detale.
Otwórz galerięNie wiem czy Wy też tak macie, ale mam wrażenie, że większość czasu schodzi mi na tym, aby „przechytrzyć” moje dziecko i nakłonić, żeby robiło coś na co niekoniecznie ma w danej chwili ochotę. Tak właśnie jest z chodzeniem spać. Wtedy wchodzi panda… cała na biało… „Julia chodź panda już na Ciebie czeka, no weź się przytul…” Tym oto sposobem śpiworek zagościł również na dobre w tradycyjnym łóżku i rozwiązał znaczącą część problemów związanych z kładzeniem się spać, również na drzemki – chociaż te najczęściej odbywają się na ziemi 🙂
Otwórz galerięTrudna miłość
Dziecięca miłość nie jest łatwa, obiekt westchnień musi wiele znieść, szczególnie na początku – wspomniane już wcześniej tarzanie się po ziemi, no i przecież pandę trzeba nakarmić, nocne picie mleka i wylewanie tegoż z kubeczka, a także różne mniej lub bardziej tradycyjne koncepcje zabawy – przecież śpiworka absolutnie nie można schować do pokrowca. Tym sposobem minimum raz w tygodniu trafia do pralki. Pierwsze pranie z duszą na ramieniu, bo ten plusz taki mięciutki i oby tylko taki pozostał – i wielkie uff – za nami ponad 10 prań, wypełnienie w stanie idealnym na swoim miejscu i oba materiały dalej tak miękkie i przyjemne w dotyku. Wróżymy zatem tej parze świetlaną przyszłość <3
Otwórz galerięCzy jedzie z nami panda?
Mimo niedługiego stażu relacji to panda zdążyła już odwiedzić z nami kilka miejsc i zasłużyć sobie na uznanie. Była majówka na Mazurach i łóżeczko przenośne, domek na działce i karimata, nocowanie u kuzynki na podłodze no i oczywiście spanie w domu we wszystkich możliwych miejscach. Po tym jak chętnie Jula wraca do swojego śpiworka wnioskuje, że nie ma na co narzekać. Baa sama się kiedyś w nim położyłam (zwinięta w pozycję embrionalną) – no bo jednak jak to dziecko na podłodze?! może jestem wyrodną matką?! – mój test również wypadł pozytywnie, więc postanowiłam pozbyć się wyrzutów sumienia.
Więcej niż spanie
Wracając do moich początkowych wątpliwości odnośnie zastosowań śpiworka i częstotliwości jego używania jednym z fajniejszych „niestandardowych” rozwiązań, które pojawiło się w trakcie użytkowania jest funkcja maty do zabawy – wykorzystywanej przy dwójce moich dzieci. Śpiworek jest dużo bardziej miękki niż jakakolwiek tradycyjna mata, jest również ciepły i nie ma co obawiać się, że będzie „ciągnąć od podłogi”. Stąd też często Jula i Javi korzystają z niego wspólnie. W połączeniu z dodatkową poduszką udało nam się stworzyć nawet podwójne miejsce do leżenia, co świetnie likwiduje konflikty „moje-twoje” (które póki co wychodzą tylko od Julii – uff!). Fajnie też sprawdza się jako wyposażenie „bazy” budowanej ze stołu i koca 🙂
Otwórz galerięOstatnia rzecz, o której warto wspomnieć to opaska na oczy – póki co pełni funkcje zabawowe, ale z jaką dumą Julia ją nosi – bo przecież „dziadzia” też podobną zakłada do spania. Na razie nie ma szans, żeby w niej usnęła, ale za to planujemy ją wykorzystać przy najbliższej podróży samolotem – założyć po zaśnięciu, aby nie wybudzało jej światło.
A tak pół żartem, pół serio, kiedy przychodzi ciężki matczyny dzień to ja mam ochotę podkraść tę opaskę, a do zestawu najlepiej dokupić jeszcze stopery 😉
Otwórz galerię Jakość produktów *****Design produktów *****
Pakowanie ****
Cena ***
Czas dostawy *****
Cdn.
We wrześniu czeka nas powrót do żłobka i zapewne kawałek domu pod tytułem panda zmieni swój adres zamieszkania, a w domu będzie musiał zagościć nowy przyjaciel. Aż się boję co będzie jak Javier już zacznie artykułować swoje potrzeby i upomni się o swój egzemplarz. A może by tak kupić na zapas :P?
Bo specjalnie dla naszych czytelników Kidspace przedłużyło swoją promocję urodzinową (uwierzycie, że to dopiero pierwsze urodziny?!) i jeszcze do piątku do 23:59 tylko Wy macie 15% rabatu na hasło: kiddostylepl – wskakujcie na www.kidspace-shop.com i znajdźcie przyjaciela dla Was 🙂